Huh.. ironicznie się złożyło.. Jeszcze rok temu pisałam o wadze 46,5 kg. Cóż, teraz jest ZNACZNIE gorzej. Mierzę dokładnie tyle samo, a ważę (?) Wstyd się przyznać ..52kg.. buu a najlepsze że nie widać po mnie żadnej różnicy jak na pierwszy rzut oka .. przynajmniej z punktu widzenia osoby 'trzeciej' bo ja widzę.
Ale wiem dlaczego przytyłam. Po prostu zrobiły mi się w cięcia w talii i inne rzeczy które nie ominął dziewczyny. Niestety, w takim układzie powinnam ważyć najwięcej 49kg... To wszytko wina obżerania się czekoladą, słodkimi bułkami, chipsami i innymi zabójczymi siuwaksami. Jak widać wszystko ma swoją cenę.
Wytrzymałam bez słodyczy dwa tygodnie, przy czym przez jeden z nich przebrnęłam na diecie jabłkowej (= śniadanie i drugie śniadanie - jabłko) Dzięki temu schudłam prawie kg ALE oczywiście musiały nadejść moje urodziny i nażarłam się znowu jak głupia, przez co powróciła do nałogu.. Muszę się wreszcie wziąć w garść! Same jabłka nie dadzą mi dobrego efekty tak szybko, chyba muszę pomyśleć nad pewnymi.. hmm.. wspomagaczami(?)Póki co d-e-p-r-e-c-h-a.
Inne wpisy tego użytkownika
Nie możesz dodać komentarza.